ZAJRZAŁO .....

niedziela, 7 października 2012

OBOJĘTNOŚĆ

Jeszcze niedawno miotałam się próbowałam rozbić mur, który wyrósł niespodziewanie przede mną.
A teraz  tak niepostrzeżenie zobojętniałam, zrobiło mi się wszystko jedno.
Jedyna rzecz, która mnie jeszcze  interesuje i o którą dbam to lekarstwa dla dziecka, ważne, żeby przyjmowane były regularnie.
Cała reszta przelatuje mi przez palce i mam to gdzieś. Przestałam chodzić do pracy.
To wysiłek nie do przeskoczenia.
Nie chodzi o obowiązki to żaden problem, ale o tą cała otoczkę, konieczność trzymania się w ryzach, nieokazywania słabości.
Niestety nie mogę całego dnia spędzać w pokoju zwanym szumnie "gabinetem", a kontakty w współpracownikami zaczęły mnie przerastać.
 Moje funkcjonowanie w pracy związane jest z dużą dyscypliną, którą sama sobie narzuciłam.
Jeszcze niedawno było to przedmiotem żarcików tych, którzy mnie znają.
Z natury jestem (byłam?) wyluzowaną i chyba ciepłą osobą, a w pracy zimną, nieustępliwą i bezkompromisową.
Ale taka była konieczność przystosowania się do otoczenia.
Jak w Legii Cudzoziemskiej: idź i walcz albo giń.
Jeśli będę  jeszcze prowadzić tego bloga to napiszę kiedyś o pracy, która  była ważnym elementem mojego życia.
Wolę zostać w domu.
Zabawne, nawet w ciąży nie robiłam sobie przerw tylko żyłam na stuprocentowych obrotach.
A teraz całkowita odmiana.
Ograniczyłam nawet swoją działalność, no nie wiem jak nazwać...
Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że chcę jakąś część swego czasu, a przede wszystkim swoją wiedzę spożytkować na pomoc ludziom, którzy nie byliby w stanie zapewnić sobie usług w zakresie, który ja mogę zaoferować.
Zapotrzebowanie przerosło moje przewidywania, i z czasem to stała się to bardzo ważne.
Tą działalność właściwie w ostatnim czasie też wygasiłam.
Najdziwniejsze,że w tej próżni mojej zrobiło mi się dobrze, to niesamowite jak można zobojętnieć na wszelkie bodźce.
Ale to dobrze, bo przynajmniej dusza już nie boli. 

2 komentarze:

  1. Mika ,ja wiem też jak to jest. Nie tak dawno zresztą, a jeszcze do dzisiaj się podnoszę.
    Próbuję wszystkiego. Nie poddawaj się ,próbuj....
    Nic wiecej nie mogę powiedzieć,doradzić,bo każdy z nas taki kryzys przechodzi inaczej.Uściski Mika.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętaj,że po każdej burzy wychodzi słońce (nie tylko w teorii) i dla Ciebie też przyjdzie taki czas kiedy wstaniesz i znów zaczniesz żyć pełną piersią i cieszyć się z marzeń, pracy i wszystkiego co się urodzi w Twojej głowie
    Pozdrawiam
    cienieiblaski.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń