Jestem świetnie zorganizowana. Mam wszystko pod kontrolą. Ogarniam. Zabezpieczam. Załatwiam. Tłumaczę. Egzekwuję. Bronię i chronię.
Zbieram komplementy za ładny wygląd i uwagi na temat mojej dobrej passy co się niby na ten wygląd przekłada.
Równocześnie wymiotuję z nerwów, nie wiadomo jak bo właściwie nie jem.
Powstrzymując łzy rozdaję uśmiechy.
Potrafię nawet udawać,że pogruchotane i poskładane kości nie bolą.
I najzupełniej w świecie nie mam już siły.