ZAJRZAŁO .....

niedziela, 18 maja 2014

OBOJĘTNOŚĆ

Zaczynam funkcjonować w stanie idealnym. Zaczyna mi być najzwyczajniej wszystko jedno. Zawsze do jakiegoś działania napędzała mnie myśl,że jeszcze coś mogę, gdzieś podskoczę, czegoś dosięgnę.
W najtrudniejszych momentach potrafiłam wyszukać sobie jakiś punkt zaczepienia, chociażby najmarniejszy, ale dla mnie wystarczająco silny,żeby mnie utrzymał. Teraz tego nie ma. Uświadomiłam to sobie i o dziwo nie ma we mnie buntu. Pierwszy raz w życiu pogodziłam się z tym co się dzieje, akceptuję wszystko. Nie ma seansu oszukiwać się i walczyć nie wiadomo po co, bo i tak wiadomo,że takie jak ja nie wygrywają. Myśląc inaczej całe swoje życie opierałam na błędnych założeniach. Ale nareszcie zaczyna być mi dobrze, wykonuję jakieś codzienne czynności  ale wkładam w to coraz mniej energii, i jak się okazuje świat kreci się dalej bez mojego zaangażowania. Emocji z pewnością dostarczą mi jakieś seriale w tv, które postanowiłam zacząć oglądać. Korzyść będzie z tego taka,że przynajmniej ludzie będą mieli ze mną o czym rozmawiać.

niedziela, 11 maja 2014

KONIEC WEEKENDU (DZIĘKI BOGU)

Nienawidzę ich. Szczerze i gorąco. Wolnych dni. Świąt. Cholernych weekendów. W ciągu tygodnia czas jakoś płynie, dojazdy do pracy, jakieś zajęcia w ciągu dnia, wieczny pośpiech. Wieczór nadchodzi stosunkowo szybko jestem wystarczająco zmęczona,żeby nie zawracać sobie głowy rozmyślaniem o pierdołach.
Ale co mam ze sobą robić w taką  na przykład niedzielę? Teoretycznie mogłabym się z kimś spotkać iść na jakąś kawę. Na spacer, gdziekolwiek. Ale nie mogę. To ponad moje siły. Wyjść do pracy to ja się jeszcze zmobilizuję,ale wszystkie inne powody do opuszczenia mieszkania są niewystarczające.I tak wegetuję nic nie robiąc.Na szczęście jutro poniedziałek. Trzeba będzie wstać, umyć włosy.ubrać się w coś. Chociaż nie zdziwię się jak kiedyś i tego nie będzie mi się chciało.