ZAJRZAŁO .....

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

WSZYSTKO NOWE

No może już nie tak wszystko.
Sama siebie zadziwiam, że tak prawie bezboleśnie oswajam nową rzeczywistość. Dziwne,że w ogóle nie odwracam się w tył, nie myślę o mężu, o pozostawionym domu,pracy znajomych. Zastanawiam się tylko czasem czy tak naprawdę jest czy tylko narzuciłam sobie taką postawę. Co oczywiste jest dużo rzeczy, o których nie pisałam ale się działy niestety.A od kiedy nazwałam rzeczy po imieniu, to że ten elegancki facet, którego kiedyś poślubiłam nie tylko nie daje mnie i dzieciom żadnego wsparcia ale wręcz stosuje przemoc psychiczną i nas niszczy idę jak koń dorożkarski z klapkami na oczach. Mozolnie dzień po dniu buduję więc nowy świat dla siebie i dzieci.
Jedyne o czym nie mogę przestać myśleć to B. Ale o tym trochę później może napiszę. 
Praca. Przez wiele lat pracowałam w jednej firmie i nie będę epatować fałszywą skromnością miałam tam mocną pozycję. Zawdzięczałam to tylko sobie, bo nawet nie lubiąc swojej pracy wiedziałam,że jedyną szansa na przetrwanie w basenie z rekinami jest bycie dobrą i twardą. I w przeciwieństwa do mnie prywatnej byłam twarda. Wymagałam dużo od swojego zespołu ale tak samo od siebie.
Podsumowując miałam niezłą robotę, która wprawdzie mnie niczym nie zaskakiwała ale dawała niezależność i poczucie bezpieczeństwa. Było to bardzo potrzebne zwłaszcza gdy próbowałam się poskładać po wypadku  w jedną w miarę normalnie funkcjonującą całość.
A teraz...Nie jestem już na kierowniczym stanowisku i zamiast ogarniania całości jestem małym trybikiem maszyny. Teraz ja muszę słuchać poleceń i "sugestii". Do pracy dojeżdżam do innego miasta około 60 km.
 I najdziwniejsze jest to,że nowa praca mi się podoba. Niby podobna działka, ale jest o wiele ciekawiej. Nawet o dziwo zdarza się dreszczyk emocji na myśl o prowadzonej sprawie, o koncepcji, którą muszę przyjąć a potem ją wybronić.
 Ale najlepsze jest to,że wieczorami jestem totalnie wykończona i nie mam siły rozmyślać o tym jak bardzo jestem samotna.