ZAJRZAŁO .....

niedziela, 11 maja 2014

KONIEC WEEKENDU (DZIĘKI BOGU)

Nienawidzę ich. Szczerze i gorąco. Wolnych dni. Świąt. Cholernych weekendów. W ciągu tygodnia czas jakoś płynie, dojazdy do pracy, jakieś zajęcia w ciągu dnia, wieczny pośpiech. Wieczór nadchodzi stosunkowo szybko jestem wystarczająco zmęczona,żeby nie zawracać sobie głowy rozmyślaniem o pierdołach.
Ale co mam ze sobą robić w taką  na przykład niedzielę? Teoretycznie mogłabym się z kimś spotkać iść na jakąś kawę. Na spacer, gdziekolwiek. Ale nie mogę. To ponad moje siły. Wyjść do pracy to ja się jeszcze zmobilizuję,ale wszystkie inne powody do opuszczenia mieszkania są niewystarczające.I tak wegetuję nic nie robiąc.Na szczęście jutro poniedziałek. Trzeba będzie wstać, umyć włosy.ubrać się w coś. Chociaż nie zdziwię się jak kiedyś i tego nie będzie mi się chciało.

2 komentarze:

  1. Być może tak się stanie. TO tak działa.
    Ale kiedyś... później... znowu Ci się zechce.
    Wójt Wama to mówi!

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kiedyś podobny okres...na szczęście minął.Bezpowrotnie mam nadzieje i tego Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń