ZAJRZAŁO .....

poniedziałek, 9 grudnia 2013

DECYZJA

Walka ze złem i patologią nie jest łatwa. Gdyby chodziło tylko o mnie wszystko byłoby prostsze. Ale muszę przede wszystkim myśleć o dzieciach, które są cały czas w bardziej lub mniej podstępny sposób atakowane i nie zawaham się użyć tego słowa niszczone. To bardzo przykra konstatacja,że człowiek, z którym jednak w w założeniu w dobrej wierze przeżyłam kilkanaście lat jedyne na co potrafi się zdobyć to wylewanie swoich frustracji i niepowodzeń na osoby słabsze, jego własne dzieci. Szczegóły pominę ale sytuacje, do których dochodzi np. w szkole przechodzą  scenariusz marnej telenoweli. Dlatego podjęłam decyzję radykalną. Wyjedziemy. Dostatecznie daleko,żeby nie chciało mu się ruszyć leniwego tyłka w celu atakowania własnych córek.  Zaczniemy wszystko od nowa. Dziś przystępuję do realizacji planu, który dojrzewał we mnie powoli w ciągu ostatnich tygodni.

5 komentarzy:

  1. Mika...
    Kulka w zeszły piątek dostała w końcu rozwód. Nic się nie zmieniło, bo polskie prawo nie chroni matki i dzieci, lecz gnojów i bandziorów. On nie zamierza się wyprowadzić, oni nie mają dokąd pójść. On wyżywa się na dzieciach, zwłaszcza na najmłodszej, 10-letniej córce - one latają na bezsensowną psychoterapię.
    Sytuacja jest patowa. Jeśli Ty masz możliwość Was ratować, to ratuj!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o prawo jest tak jak mówisz. Z formalnego punktu widzenia należy mi się połowa wartości domu i wszystkich innych dóbr. Przez ostatni czas wciąż myślałam co zrobić,no bo z jednej strony ten cały "dorobek" z drugiej gnębienie dzieci i próby złamania mnie. Jak to już w sumie nieważne. I doszłam do wniosku,ze ten cały chłam nie jest ważny, dom będę mieć tam gdzie będę mogła go stworzyć. Nie będę oczekiwać na sądowe rozstrzygnięcia bo może się okazać,że mam pieniądze ale nie mam na kogo ich wydawać. Dlatego uciekamy w poszukiwaniu spokoju, a sad niech sobie tutaj miele wszystko w swoim tempie, ale moje dzieci już nie będą o tym słyszeć, ten temat dla nich zamykam. Jest trudno. Rzucam wszystko i startuję od zera w wynajętym mieszkaniu. Boję się jak diabli, ale uważam,że to jedyne rozsądne wyjście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże, zupełnie jak u Kulki... Przecież dopiero po uprawomocnieniu wyroku będzie mogła założyć sprawę majątkową. A te - są kosztowne i ciągną się latami! A i tak podział niczego nie gwarantuje, bo jeśli gbur nie zechce się wyprowadzić, to...
      Pozamiatane.
      Cholerne, gówniane, polskie realia!

      Usuń
  3. To JEST rozsądne wyjśćie. Nie bój się, do tej pory radziłas sobie bez niego i teraz niewiele się zmieni. Aż tyle na plus, że nie będzie wam krwi i nerwów psuł.
    Jakby co... jest pod emailem :) Przytulam i kopa na szczęście i odwagę zasadzam! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajrzałam tu teraz przypadkiem. Ale tak sobie myślę, że jeśli masz możliwość wyjazdu i odseparowania się na odległość, to jest to dobre rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń