ZAJRZAŁO .....

środa, 4 kwietnia 2012

MATERIAŁ NA SINGIELKĘ

Ostatnie dni upłynęły pod znakiem dziecięcych katarów, wszelkiego rodzaju boleści i wszystkich związanych z tym atrakcji.
Jako dobra mamusia biegałam od jednego dziecięcia do drugiego co raz wzywana gromkim "maamo". Nie narzekam, taki mamusiowy los. Bardzo kocham swoje małe, i życia sobie bez nich nie wyobrażam. Ale czy to wystarczy,żeby być dobrą mamą? Chyba jednak nie. Z podziwem i zazdrością obserwuję moje koleżanki, które z zapałem potrafią biegać za dzieciakiem w celu nakarmienia go kanapeczka z szyneczką tudzież inną witaminką.
Ja niestety taka nie jestem. Nie masz ochoty nie jedz, jak zgłodniejesz to zapraszam. Nie ma we mnie zapału do czynności związanych z działalnością domową, nie jestem dobra gospodynią w takim powszechnym tego słowa rozumieniu. Żadną nie jestem tak po prawdzie. Coraz częściej myślę,że nie nadaję się do życia rodzinnego, jestem fantastycznym materiałem na singielkę. Możliwe, ze wmówiłam to sobie będąc ze wszystkim sama. Nie chodzi mi nawet o to, że mąż nie pomaga w domu, to akurat jakoś mnie nie rusza specjalnie. nadzwyczajną pedantką nie jestem,a na wiele spraw zobojętniałam. Sama jestem ze sprawami o wiele ważniejszymi niż umyte na święta okna. Dziś dowiedziałam się,że znowu czeka mnie wizyta w szpitalu i poprawianie po poprzednich zabiegach, może kiedyś się zbiorę i napiszę o wypadku, który trochę przemodelował mi życie. "Trochę" bo się nie dałam. Kto mnie nie zna nie ma szans domyślić się,że każdy krok uśmiechniętej pani okupiony jest bólem. Ale nieważne, nie lubię o tym myśleć. Tak czy inaczej dziś dowiedziałam się,że we wtorek znowu mam się zgłosić w klinice, a miało już być finito ostatnim razem. Coś złamią coś podskrobią i ma być ok. Super nie mogę się doczekać, ale ponieważ to już 6 raz to jakby optymistyczne myślenie mi się przyhamowało.
I jak przyjechałam do domu, i mówię o tym a jest to dla mnie stres, to chciałabym żeby przytulił, powiedział "będzie dobrze". Albo nawet niechby nic nie gadał tylko przytulił. Ale było jak zawsze, powiedziałam coś do do pleców, zero reakcji. No to na cholerę mi taki związek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz