Znam go.
Jest taki.
Inteligentny, z dużym poczuciem humoru.
Zawsze wysłucha i mądrze doradzi. Jest zawsze gdy go potrzebuję. Wie co zrobić gdy spanikowana dzwonię z samochodu bo jakaś kontrolka świeci i nie wiem co to może być.
Bo ja w takich sytuacjach dzwonię do niego - nie do męża co byłoby pewnie bardziej oczywiste.
Do niego wysyłam sms po kłótni z córka, gdy nerwy puszczają a łzy kapią jak oszalałe.
Jego numer wystukuję w pierwszym odruchu po zaliczeniu sukcesu zawodowego.
A on nawet wygląda tak jak lubię!!
Słuchamy takiej samej muzyki. Godzinami potrafimy gadać o rzeczach poważnych i absurdalnych głupstwach.
To on rano dzwoni i pyta mnie jak się czuję, czy wszystko dobrze. Pamięta, że miałam iść zrobić badania.
Wykonuje dziesiątki gestów, dzięki którym czuję się wyjątkowa wspaniała i godna uznania.
On jest dla mnie dowodem na istnienie supermana. Mój macho.
On ma tylko jedną wadę.
Zawsze wysłucha i mądrze doradzi. Jest zawsze gdy go potrzebuję. Wie co zrobić gdy spanikowana dzwonię z samochodu bo jakaś kontrolka świeci i nie wiem co to może być.
Bo ja w takich sytuacjach dzwonię do niego - nie do męża co byłoby pewnie bardziej oczywiste.
Do niego wysyłam sms po kłótni z córka, gdy nerwy puszczają a łzy kapią jak oszalałe.
Jego numer wystukuję w pierwszym odruchu po zaliczeniu sukcesu zawodowego.
A on nawet wygląda tak jak lubię!!
Słuchamy takiej samej muzyki. Godzinami potrafimy gadać o rzeczach poważnych i absurdalnych głupstwach.
To on rano dzwoni i pyta mnie jak się czuję, czy wszystko dobrze. Pamięta, że miałam iść zrobić badania.
Wykonuje dziesiątki gestów, dzięki którym czuję się wyjątkowa wspaniała i godna uznania.
On jest dla mnie dowodem na istnienie supermana. Mój macho.
On ma tylko jedną wadę.
Zasadniczą. Niewybaczalną.
On mnie nie chce.
A dokładniej: nie chciał mnie już dwa razy.
Pierwszy raz ponad dwadzieścia lat temu gdy powiedział mi, że nie jest gotowy na związek.
Drugi raz gdy po tym jak po upływie tych 20 lat pojawił się nieoczekiwanie w moim życiu i nieoczekiwanie stał się tak ważny. Prowokujemy się nawzajem, a potem on zawsze się wycofuje, nie przekracza tej granicy, którą ja przekroczyłabym natychmiast.
Nie chce mnie..
Daje mi tak dużo ale mnie nie chce.
Teoretycznie wiem, że to też o nim dobrze świadczy - jest wierny żonie.
Teoretycznie rozumiem to doskonale.
I doceniam.
Teoretycznie.
On mnie nie chce.
A dokładniej: nie chciał mnie już dwa razy.
Pierwszy raz ponad dwadzieścia lat temu gdy powiedział mi, że nie jest gotowy na związek.
Drugi raz gdy po tym jak po upływie tych 20 lat pojawił się nieoczekiwanie w moim życiu i nieoczekiwanie stał się tak ważny. Prowokujemy się nawzajem, a potem on zawsze się wycofuje, nie przekracza tej granicy, którą ja przekroczyłabym natychmiast.
Nie chce mnie..
Daje mi tak dużo ale mnie nie chce.
Teoretycznie wiem, że to też o nim dobrze świadczy - jest wierny żonie.
Teoretycznie rozumiem to doskonale.
I doceniam.
Teoretycznie.
Nie powiem, żebym miała aż tak podobnie, bo mój superman jest już obecnie wolny i mnie chce...ale podobnie się zaczynało... tylko ja cały czas wtedy wolna byłam...większa pokusa...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na www.chicamala.pl
ja też mam takiego Supermena i jestem w bardzo podobnej sytuacji do Ciebie pozdrawiam Mynia
OdpowiedzUsuń